Arek Kowalczyk
PGE Energia Jądrowa złożyła wniosek o wskazanie lokalizacji inwestycji w Gaskach w celu przeprowadzenia pomiarów, badań i innych prac służących do sporządzenia raportu lokalizacyjnego w 2012 r. Jak wyjasnia w liście wojewoda, zarówno decyzja o wskazaniu lokalizacji jak i raport nie są dokumentami, które pozwoliłyby rozpocząć inwestycję.
Decyzję wojewódy z 8 lutego zaskarżyli mieszkańcy Gąsek do Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Moskiej. W kwietniu do zachodniopomorskiego urzedu wojewódzkiego wróciły dokumenty z resortu do ponownego rozpatrzenia sprawy. Zgodnie z prawem oznacza to, że cała procedura musiała zostać ponownie wszczeta, a akta sprawy uzupełnione o wymagane przez minsitrea dokumenty inwestycyjne. Jak wyjaśnia Zydorowicz, inwestor uzupełnił braki formalne, dokumentacja stała się kompletna, a wojewoda 20 czerwca ponownie wydał decyzję o wskazaniu lokalizacji inwestycji w Gąskach. W liście czytamy, że przepisy prawa nie przewidują możliwości uznaniowego odstąpienia od wydania takiej decyzji, a jedynie inwestor mógłby wycofać swój wniosek.
Pomimo świadomości, że taka inwestycja nie powinna powstać bez zrozumienia i akceptacji miejscowej społeczności - pisze wojewoda w liście - proszę panią wójt i wszystkich mieszkańców gminy o próbę rozpatrzenia kwestii lokalizacji elektrowni jądrowej w Zachodniopomorskiem w szerszej perspektywie.
- Szanuję państwa zdanie i wolę, chciałbym jednak zwrócić uwagę, że tak ogromna inwestycja to niepowtarzalna szansa na rozwój gospodarczy i cywilizacyjny całego regionu. Dzięki elektrowni mamy szansę na nowe miejsca pracy przy budowie i ogromne wpływy z tytułu inwestycji do budżetu gminy. Energia jądrowa to również czyste powietrze i pewny dostęp do stałych źródeł energii - czytamy w piśmie wojewody.
W niedawnej rozmowie z „Rzeczpospolitą” premier Donald Tusk zapewnił, że nastawienie rządu do energetyki jądrowej się nie zmieniło, jednak zaznaczył, iż niewykluczone jest, że miejsce dla energetyki jądrowej znajdzie się w strukturze produkcji energii, ale w perspektywie odleglejszej niż to planowano.
„Zespół energetyczny pracuje permanentnie, zwiększa się niepewność w kluczowych parametrów europejskiej polityki energetycznej, widzę pewną rewizję odnawialnych źródeł energii u naszych sąsiadów. Bardzo starannie chcemy zbudować nasz mix energetyczny. Proszę żeby Rada Gospodarcza, Ministerstwo Gospodarki i nasz zespół energetyczny monitorowali to co dzieje się na rynku energii i w tym kontekście oceniamy - powiedział „Rz” premier Donald Tusk.
Jeśli zapowiadane przez premiera Donalda Tuska opóźnienie w budowie elektrowni jądrowej przedłużyłoby się do kilku lat, to mogłoby spowodować nieodwracalne straty i zaprzepaścić włożone w ten proces wysiłki – komentuje prof. Grzegorz Wrochna, dyrektor Narodowego Centrum Badań Jądrowych. Straciłoby na tym państwo, gospodarka, główny inwestor, czyli PGE, edukacja , a także ludzie, którzy kształcą się na kierunkach związanych z atomistyką.
Przypomnijmy, że plany rządu dotyczące budowy przez PGE dwóch elektrowni jądrowych o mocy po ok. 3000 MW każda zakładają, że pierwszy blok jądrowy miałby ruszyć ok. 2024 r.
7 lutego 2013 roku PGE EJ 1 podpisała umowę z konsorcjum WorleyParsons Nuclear Services JSC, WorleyParsons International Inc., WorleyParsons Group Inc. Przedmiotem umowy są badania środowiska, badania lokalizacji oraz usług związanych z uzyskaniem pozwoleń i uprawnień niezbędnych w procesie inwestycyjnym związanym z budową przez PGE EJ 1 pierwszej polskiej elektrowni jądrowej o mocy ok. 3000 MW. W listopadzie 2011 r. Polska Grupa Energetyczna dokonała wyboru potencjalnych lokalizacji dla budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. Spółka wskazała trzy miejsca: Gąski w gminie Mielno (Zachodniopomorskie) oraz Choczewo i Żarnowiec (Pomorskie).